Jeszcze kilka lat temu w życiu nie pomyślałabym, żeby upiec rzodkiewkę, ale właściwie… dlaczego by nie? Okazuje się, że to wcale niegłupi pomysł, bo pieczona rzodkiewka wychodzi z piekarnika delikatna, miękka i rozpływająca się w ustach. Jednocześnie traci też swoją ostrość, dlatego warto nadrobić ją jakimś wyrazistym dodatkiem – w tym przypadku użyłam do tego imbiru.
Liście rzodkiewki również jak najbardziej nadają się do jedzenia, więc szkoda je wyrzucać. Szczególnie, że, jak wszystko co zielone, zawierają w sobie mnóstwo zdrowia. Opłukałam je pod bieżącą wodą, osuszyłam, obtoczyłam w oliwie i upiekłam razem z rzodkiewkami. U mnie liście były gęsto ułożone, więc nie upiekły się na chrupiąco, ale jeżeli rozłożysz je na blaszce tak, żeby miały więcej przestrzeni i bardzo dobrze osuszysz po opłukaniu to wyjdą trochę jak chipsy.
WSKAZÓWKI
- takie rzodkiewki możesz również przygotować na grillu, najlepiej przy użyciu tacki; czas grillowania będzie mocno zależny od temperatury, do jakiej będzie rozgrzany grill, więc najlepiej po prostu co jakiś czas sprawdzać czy są już gotowe

Pieczona rzodkiewka z imbirem i sezamem
Czas: 20 minut + 25 minut pieczenia
Porcje: 3
SKŁADNIKI
2 pęczki rzodkiewki z liśćmi (ok. 20 sztuk)
kawałek imbiru (jak na zdjęciu, po starciu około 1 i 1/2 łyżki)
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki oliwy (1 łyżka do rzodkiewek, 1 łyżka do liści)
2-3 łyżki sezamu
PRZYGOTOWANIE
- Odcinam rzodkiewki od liści.
- Liście płuczę i osuszam na ściereczce.
- Rzodkiewki płuczę i kroję na połówki. Przekładam do miski i dodaję sos sojowy, 1 łyżkę oliwy i starty imbir. Mieszam i odstawiam na 10 minut.
- Osuszone liście przekładam do miski, dodaję 1 łyżkę oliwy i mieszam.
- Na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia przekładam liście, a następnie rzodkiewki.
- Piekę w 180 przez około 25 minut (warto sprawdzać co jakiś czas czy liście nie zaczynają się przypalać, jeśli tak – wyciągamy wcześniej).
- Sezam podprażam na patelni i posypuję nim rzodkiewki po wyjęciu z piekarnika.
